Niemiecka elektronika w rosyjskich dronach. Wszczęto śledztwo
Niemieccy funkcjonariusze organów ścigania badają, w jaki sposób elektronika z Niemiec znalazła się w rosyjskich dronach Orlan. Głównym podejrzanym okazał się biznesmen posiadający obywatelstwo niemieckie i rosyjskie.
O sprawie informuje "Der Spiegel". Według informacji gazety, że Valdemar V. jest podejrzany o 26 przypadków naruszenia prawa o handlu zagranicznym. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że biznesmen za pośrednictwem swojej firmy z Saarbrücken sprzedał Rosjanom podzespoły elektroniczne wykorzystywane w dronach Orlan. Sprzedaż miała miejsce w okresie od 2020 r. do marca 2023 r.
Należy zauważyć, że przedsiębiorca próbował ukryć eksport, wysyłając ładunek przez kraje trzecie. Łączna wartość transakcji to około 750 000 euro. Mężczyzna przebywa już w areszcie na podstawie nakazu Federalnego Sądu Najwyższego w Karlsruhe.
Zachodnie części w rosyjskich dronach
Grupa badaczy odkryła, że do produkcji irańskich dronów kamikaze Shahed-136, których Rosja używa do ataków na ukraińskie miasta, wykorzystywane są części zamienne z USA, Japonii, Kanady, Szwajcarii i Niemiec.
"Głównym dostawcą kluczowych komponentów do rosyjskich dronów są Chiny, na które przypada 67 proc. dostaw, z czego 17 proc. trafia przez Hongkong. Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie dostarczają odpowiednio 5 i 2 proc. komponentów Znaleziono także komponenty do dronów wyprodukowane w Japonii, Republice Korei, Szwajcarii i innych krajach, w tym procesory, mikroukłady, tranzystory i inne istotne komponenty” – czytamy w komunikacie wydanym przez badaczy
Jednocześnie "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podaje, że Moskwa w dalszym ciągu otrzymuje zachodnie komponenty do rakiet manewrujących Kh-101, dwóch modyfikacji Iskanderów oraz hipersoniczny pocisków Dagger.